Leżąc w łóżku, w domu cioci stresowałam się przyjazdem rodziców. Mieli przyjechać dzisiaj. Tęskniłam za nimi i bardzo chciałam ich zobaczyć, jednak kazali mi zaprosić przyjaciół, których oczywiście zaprosiłam. Wszyscy zgodzili się. Ciocia nawet nie wiedziała co się ze mną działo przez ten czas. Elena powiedziała jej, iż będę nocować u niej. A Damon...uhh. Po całym moim ciele rozlała się fala ciepła, która spowodowana była samą myślą o nim.
Od mojego przyjazdu tutaj minęły dwa miesiące, co świadczy o tym, że już niedługo moje urodziny, a dokładnie za tydzień.
Moje rozmyślania przerwał kojąco zimny dotyk dłoni Damona na swojej skórze.
-Damon.-westchnęłam-nie słyszałam kiedy przyszedłeś. Spojrzał na mnie, a na jego usta wstąpił szeroki uśmiech. Splótł nasze dłonie.
-Wiesz, że bardziej podobasz mi się bez makijażu, niż cała obsmarowana tym wszystkim?-pochylił się i musnął mój policzek.-Cześć,kochanie.-zachichotałam.
-Tak, wiem, ale to nie zmieni zdania o moim makijażu.
- To w co dzisiaj się ubierzesz?-spytał i podszedł do mojej szafy. Leżałam w łóżku, patrząc jak ten grzebie w moich rzeczach.
-Znalazłeś coś tam ciekawego?
-Tak i to nie jedną rzecz.-wyciągnął z szafy skąpe czarne bikini oraz czarną krótką sukienkę. Zaśmiałam się.
-Mam się w tym pokazać rodzicą?
-Czy ktoś tu mówi o pokazaniu się rodzicą? Miałem na myśli abyś dla mnie się tak ubrała.-zamruczał i znalazł się nade mną.
-Damon nie.-zachichotałam i odepchnęłam go od siebie.
-Ale dlaczego?-znowu znalazł się nade mną i potarł swoim nosem o mój.
-Damon.-pocałował mnie, a gdy nie odwzajemniłam pocałunku oderwał się ode mnie ze zmarszczonymi brwiami.-Powiedziałam nie. Jesteś nachalny.
-Chociaź mnie pocałuj.-jęknął i włożył swoją rękę pod moją koszulkę. Zaśmiałam się i wyciągnęłam ją, splatając swoje palce z jego. Drugą rękę wplątałam w jego włosy. Przybliżyłam swoje wargi do jego. Gdy nasze wargi zetknęły się ze sobą do pokoju weszła...ciocia. Zastygłam w ruchu nie wiedząc co mam robić. Damon tak samo. Ciocia stała w drzwiach, z rękami założonymi na biodrach. Spojrzała na mnie, potem na Damona i wybuchła głośnym śmiechem.
-Wiedziałam, że ty coś ukrywasz Skyler.-pogroziła mi palcem i spojrzała na Damona.-Mam nadzieje, że dbasz o nią, Damon.
-Tak. Dbam o nią Carmen.-odpowiedział. Ciotka uśmiechnęła się i zamknęła drzwi, lecz uchyliła je wystawiając przez nie głowe.
-Twoi rodzice przyjadą póżniej. Korki.-wyjaśniła i na dobre zniknęła za drzwiami. Damon spojrzał na mnie.
-Na czym skończyliśmy?-spytał i tym razem to on pochylił się i gwałtownie wpił się w moje wargi.
~***~
Ubrana w czerwoną skukienke, oraz niewygodne szpilki zeszłam na dół i otworzyłam drzwi w których stali rodzice. Pisnęłam i objęłam ich oboje.
-Cześć mamo, tato.
-Witaj córeczko.-odpowiedziała mama i weszła do środka. Zlustrowała mnie wzrokiem. -Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję.-odpowiedziałam.
Gdy rodzice zniknęli za drzwiami kuchni, dzwonek do drzwi rozległ się po mieszkaniu. Otworzyłam je.
-Cześć.-przywitałam wszystkich, przytulając ich. Stefanowi, Elenie oraz Bonnie wskazałam drogę do salonu i zostałam sama z Damonem. Podeszłam do niego i zarzuciłam ręce na jego ramiona. Przywarłam swoimi wargami do jego.
-Wyglądasz tak seksownie, że mógłbym wziąść cię na tej ścianie.-wymruczał mi do ucha. Zaśmiałam się i odsunełam się od niego. Splotłam swoje palce z Damona i pociągnęłam go w strone salonu. Siedzieli już w nim wszyscy. Puściłam rękę Damona i usiadłam na odsuniętym przez niego krześle. On sam usiadł obok mnie.
-Mamo, tato to moi przyjaciele. Elena,Bonnie, Stefan i Damon.-przedstawiłam ich sobie. Ciotka spojrzała na mnie znaczącym wzrokiem. -Damon to mój...chłopak.-szepnęłam.
-Miło mi państwo poznać.-oznajmił.
-Nam również jest was miło poznać.-odpowiedział tato.
Kolacja minęła nam na przyjemnej rozmowie. Rodzice zaakceptowali Damona. Nie była tak żle, jak myślałam.
_____________________
Nudny rozdział .__.