Spojrzałam na moją rodzicielkę zawiedzionym wzrokiem, wsiadając do autobusu. Kocham cię mamo wypowiedziałam bezgłośnie, a drzwi autobusu zamknęły się.
Dziewczyna pode mną syknęła czując jak wgryzam się w jej szyję. Po krótkiej chwili krew znajdowała się w mych ustach.
Gdy pożywiłem się, spojrzałem w jej oczy.
-Niczego nie pamiętasz.Wychodziłaś z pracy i zatakował cię grożny pies- rzekłem.
-Niczego nie pamiętam.-powtórzyła.
Odwróciła się i poszła w strone drzwi, wychodząc przez nie. Udałem się po schodach do swojego pokoju. Rzuciłem się na czarne łóżko wsłuchując się w różne głosy. Drzwi pensjonatu otworzyły się.
-Stefano?-krzyknęła Elena. Rzuciłem się biegiem na dół. Przyparłem Elenę do drzwi. Jęknęła.
-Damon-wyszeptała, próbując mnie odepchnąć. Przysunęłem swoje usta do jej ucha.
-Stefano poszedł na polowanie. Teraz jesteśmy sami, moja księżniczko ciemności.-przygryzłem płatek jej ucha. Zadrzała. Musnęłem jej wargi. Słysząc zbliżającego się Stefano wybiegłem z domu kierując się do swojego czarnego mercedesa.
-Dziękuję ciociu za wszystko.-uśmiechnęłam się do niej sztucznie,wędrując do pokoju, który został mi przydzielony. Weszłam do niego rzucając się na wielkie białe łóżko, z brązową pościelą. Kremowe ściany oraz meble koloru drewnianego sprawiały, że pokuj wydawał się przytulny. Za 2 dni rozpoczęcie roku. Nienawidze tego dnia. Nienawidzę być w centrum uwagi. Czuję się wtedy osaczona tymi wszystkimi spojrzemiami.
Postanawiając, że rozpakuje się jutro udałam się do łazienki z piżamą. Puściłam wody do wanny, w tym samym czasie podchodząc do niewielkiego lustra. Związałam swoje rude włosy przechodzące pod kolor czerwony, w niechlujnego koka. Wyciągnęłam z kosmetyczki mleczko do demakijażu zmywając z brązowych oczu grubą warstwę ciemnych cieni.
Spojrzałam na wannę. Była prawie pełna. Wyciągnęłam z kosmetyczki kilka zapachowych kulek do kąpieli, które już znajdowały się w wannie. Rozebrałam się zauważając poprawę w swojej figurze. Weszłam do wanny, wciągając przyjemny zapach wanilii.
Po dłuższej chwili woda oziębła. Wypuściłam ją. Nałożyłam na siebie krótkie czarne spodenki oraz tego samego koloru lużną koszulkę.
Wyszłam z łazienki wchodząc do pokoju. Położyłam się do łóżka. Szybko popadłam w objęcia Morfeusza.
ON Biegnie za mną. Odgarniam z twarzy włosy, biegnąc przez las.
Potykam się. ON znajduje się tuż nade mną. Patrze w JEGOjasno niebieskie oczy. WAMPIR uśmiecha się. Zamykam oczy. Potworny ból. Kły wbijające się w moją szyję.
Obudził mnie mój własny krzyk. Usiadłam na łóżku chowając twarz w rękach. Ten sen nie śnił mi się od roku. Myślałam, że już nigdy go nie ujrzę. Myliłam się. Czuje, że coś jest nie tak z tym miastem.
_____________________
Jeżeli przeczytałeś/-aś - skomentuj. :)
świetnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, tylko ja trochę się pogubiłam o co chodzi :d jeśli dasz radę to wytłumaczysz mi w odp? Bardzo mnie to ciekawi i intryguje ;3
OdpowiedzUsuńO no i zapraszam na mojego bloga w wolnym czasie
jest już 7 części, więc sobie można poczytać ;)
http://magicdarkmoon.blogspot.com/2013/11/zaczarowana-ksiezycem-cz-7.html
Okej, okej. :) To jest tak, że Skyler wyjeżdża do Mystic Falls , gdyż zmieniła się. Zmieniła się bo zobaczyła Damona jak pożywiał się na ofierze. Od tamtej pory jest inna. :)
UsuńOczywiście, że do Ciebie wpadnę :3
Dzięki bardzo :p Tam są dwa opowiadanie i wiesz :p
UsuńZauważyłam :3
UsuńGot, got.
OdpowiedzUsuńFaaaaaaaaaaaaaaaaajne.
Idę czytać dalej.
*pokój :) popraw bo to aż w oczy kole
OdpowiedzUsuń