Skyler otworzyła oczy zastanawiając się gdzie jest, kiedy przypomniała sobie co zrobił jej Damon. Bała się go, w szczególności, że akurat w tym momencie znalazł się w tym pokoju. Skyler chcąc obronić się przed kolejnym atakiem, skuliła się, pod kołdrą. Usłyszała śmiech chłopaka. Dziewczyna poczuła łzy w oczach, dotykając dwuch małych ranek na jej szyji. Starała się być twarda, chciała stanąć oko w oko z bestią, lecz była na to za słaba. Jej myśli huczały, jej ciało drzało, jej oczy płakały. Damon podszedł do niej, kucając przy łóżku. Niepewnie wyciągnął rękę w jej kierunku. Starł z policzka jedną łze, smakując ją. Smakowała inaczej. Inaczej niż łzy Eleny. Skyler jest dziewicą-pomyślał. Spojrzał na nią pustym wzrokiem, tak samo patrzyła ona na niego. Nie wiadomo ile tak siedzieli, może kilka minut, może godzin. W takiej niezręcznej sytuacji znalazła ich Elena. Kaszlnęła, skupiając tym samym wzrok Skyler i Damona na sobie.
-Skyler, choć-rozkazała, surowo patrząc na Damona.
*~
-Czyli nie żywisz się na ludziach?-powtórzyła Skyler siedząc na kanapie. Nie była przekonana co do tego. W końcu jego brat pożywił się nią aż 2 razy.
-Tak.-przytaknął. Skyler nic nie odpowiedziała. Podkuliła tylko nogr pod brodę, myśląc o tym wszystkim.
To wszystko wydawało jej się śmieszne. Wiedziała, że wampiry istnieją, lecz nigdy nie sądziła, że spodka ich po za snami. Jej rozmyślania przerwało krótkie pytanie.
-Skąd wiedziałaś o wampirach?
Pytanie, którego najbardziej się obawiała. Nie odpowiedziała. Patrzyła się tempo na ściane. Bo niby co miała powiedzieć? Nie chciała się jeszcze przed nimi otwierać. Nie potrafiła. Zamknęła oczy, kręcąc głową. Drobne ciałko wtuliło się w nią. Spojrzała na Bonnie. Uśmiechnęła się. Posłała jej wymuszony uśmiech.
-Możecie mnie odwieść?-szepnęła.
-Ja to zrobie. - oznajmił... Damon?
Skyler spojrzała wystraszonymi oczami na Stefano, który zniknął za rogiem z bratem. Bała się jechać z nim sam na sam, do tego na dworze jest ciemno. Wstała z kanapy żegnając się z Bonnie i Eleną. Powędrowała w strone drzwi mając zamiar czekać na wampira przy nich. Damon zjawił się obok Skyler. Coś go do niej ciągnęło. Krew. Jej krew jest cudowna. Ale nie tylko to. Ta dziewczyna sama w sobie jest tajemnicza i skryta. Chciał ją poznać. Czuł, źe bała się jego. I dobrze. Powninna.
Jechali w ciszy, którą przerywały ich równe oddechy.
-Ile masz lat?-spytał Damon. Skyler czując strach odpowiedziała.
-Za 2 miesiące kończe 18-szepnęła, praktycznie niesłyszalnie.
I tyle. Więcej ze sobą nie rozmawiali. Damon zatrzymał pojazd pod domem Skyler, która chciała wysiąść, lecz Damon chwycila jej ramie.
-Nie podziękujesz?-rzekł oschle.
-Dziękuję-syknęła Skyler, wychodząc z ciemnego pojazdu.
*~
Skyler niechętnie przeciągnęła się na łóżku. Spojrzała na wyświetlacz. 8:10. Super, już jest spóźniona. Udała się do łazienki, gdzie wykonała poranne czynności. Nieprzespana noc dawała jej się we znaki. Nałożyła ogromną warstwę podkładu, oraz jak nigdy ogromnie dużo kredki oraz czarnego cienia. Ubrała się w pośpiechu. Chwyciła torbę z książkami i wybiegła z domu. Do szkoły zdążyła na drugą lekcję. W-f.
-Czy panna Grey nie przesadza z makijażem?-spytał nauczyciel.
-Nie-warknęła.
-Coś mi się wydaje, że tak. Do dyrektora młoda panno.
Zabrała swoje rzeczy, wychodząc z lekcji. Nie poszła do dyrektora. Udała się po prostu do wyjście ze szkoły.
Mijała kolejne starsze babcie, uwarzające, że Skyler to satanistka. Skyler zaśmiała się z ich głupoty. W pewnym momencie, jej uwagę przykuł plakat. Podeszła do niego.
"Konkurs na najlepszy głos. Zapraszamy wszystkie młode oraz zdolne osoby. "
Pod spodem była jeszcze data i miejsce. Dzisiaj o 20. Zgłoszę się- pomyślała Skyler.
__________________
Czytasz ~ komentuj.
Bardzo mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://jednolife.blogspot.com/